Cześć! Tutaj Natalia, chcę dzisiaj się z Wami podzielić jednym z moich gabinetowych przypadków.
Głównym powodem naszego spotkania w gabinecie oraz główną dolegliwością były ciągłe, nieustające drętwienia kończyn górnych. Jak się szybko okazało, nie tylko to doskwierało i uprzykrzało życie głównej bohaterce tej historii.
Co dał nam dokładny wywiad?
Po długim i dokładnym wywiadzie dowiedziałam się o kolejnych dolegliwościach, które nie do końca dają pacjentce na co dzień spokój fizyczny i psychiczny. Siedząca praca i bardzo duży stres związany z nią skutecznie obciążał jej układ nerwowy.
Charakterystyczne dla tego rodzaju obciążeń dnia codziennego są zamknięta postawa ciała, mocno zaokrąglone plecy, duża protrakcja barków oraz zamknięta klatka piersiowa.
Z rozmowy udało nam się wyłapać jeszcze kilka smaczków: brak aktywności fizycznej, problemy ze snem, ból odcinka szyjnego, przy stresie bóle brzucha i biegunki, codzienne bóle głowy, uczucie ciężaru na całej obręczy barkowej i sporadyczne lekkie zawroty głowy. Jak widziecie, zestaw całkiem pokaźny i mogący znacznie utrudniać codzienność. Pacjentka nie miała do tej pory żadnych operacji ani kontuzji, aczkolwiek była osobą bardzo niespokojną i zestresowaną.
Po wywiadzie przeszłyśmy do diagnostyki
Podczas badania funkcjonalnego oraz palpacyjnego odnalazłam duże napięcie w obszarze jamy brzusznej i przepony. Pojawiło się także duże napięcie w obrębie górnego obszaru klatki piersiowej oraz obojczyków. Powodowało to zablokowanie powięzi w okolicach klatki piersiowej i szyi oraz osłabienie mięśni klatki piersiowej. Technikami, które zastosowałam były elementy terapii manualnej, pinoterapii oraz terapii czaszkowo-krzyżowej.
Ważnym elementem procesu była również edukacja i ćwiczenia związane z nauką oddychania torem przeponowym. Było to elementem terapii i od razu zadaniem domowym dla pacjentki. Jest to również prostym trikiem jaki można stosować w sytuacjach stresowych/bólowych oraz w wyciszeniu układu nerwowego przy problemach ze snem.
Jak wyglądały efekty terapii?
Po pierwszej wizycie pacjentka zgłosiła mi ustąpienie drętwienia rąk, zostało jedynie minimalne odczucie rano po przebudzeniu. Odpuściło uczucie ciężaru na obręczy barkowej, pozbyłyśmy się bólu w odcinku szyjnym, a na notoryczne bóle głowy nie musiała już zażywać tabletek przeciwbólowych. Kontynuowałyśmy ten sposób działania jeszcze przez dwie wizyty.
Po kolejnych dwóch wizytach pacjentka zgłosiła mi pozbycia się głównego problemu drętwienia rąk, polepszenie jakości codziennego funkcjonowania. Widoczna była zmiana postawy ciała na bardziej otwartą i co dla niej było ważne. Zmiany, które jej zaproponowałam, aby wdrożyła w życie pozwalają lepiej radzić sobie ze stresem jednocześnie zwiększając świadomość oraz zrozumienie własnego organizmu.
Jak widać czasem wystarczy kilka kroków!
Trapią się podobne dolegliwości? Napisz do nas i umów się na konsultację, a doradzimy co z tym faktem zrobić!
CASE STUDY: Drętwienie rąk o podłożu stresowym
Cześć! Tutaj Natalia, chcę dzisiaj się z Wami podzielić jednym z moich gabinetowych przypadków.
Głównym powodem naszego spotkania w gabinecie oraz główną dolegliwością były ciągłe, nieustające drętwienia kończyn górnych. Jak się szybko okazało, nie tylko to doskwierało i uprzykrzało życie głównej bohaterce tej historii.
Co dał nam dokładny wywiad?
Po długim i dokładnym wywiadzie dowiedziałam się o kolejnych dolegliwościach, które nie do końca dają pacjentce na co dzień spokój fizyczny i psychiczny. Siedząca praca i bardzo duży stres związany z nią skutecznie obciążał jej układ nerwowy.
Charakterystyczne dla tego rodzaju obciążeń dnia codziennego są zamknięta postawa ciała, mocno zaokrąglone plecy, duża protrakcja barków oraz zamknięta klatka piersiowa.
Z rozmowy udało nam się wyłapać jeszcze kilka smaczków: brak aktywności fizycznej, problemy ze snem, ból odcinka szyjnego, przy stresie bóle brzucha i biegunki, codzienne bóle głowy, uczucie ciężaru na całej obręczy barkowej i sporadyczne lekkie zawroty głowy. Jak widziecie, zestaw całkiem pokaźny i mogący znacznie utrudniać codzienność. Pacjentka nie miała do tej pory żadnych operacji ani kontuzji, aczkolwiek była osobą bardzo niespokojną i zestresowaną.
Po wywiadzie przeszłyśmy do diagnostyki
Podczas badania funkcjonalnego oraz palpacyjnego odnalazłam duże napięcie w obszarze jamy brzusznej i przepony. Pojawiło się także duże napięcie w obrębie górnego obszaru klatki piersiowej oraz obojczyków. Powodowało to zablokowanie powięzi w okolicach klatki piersiowej i szyi oraz osłabienie mięśni klatki piersiowej. Technikami, które zastosowałam były elementy terapii manualnej, pinoterapii oraz terapii czaszkowo-krzyżowej.
Ważnym elementem procesu była również edukacja i ćwiczenia związane z nauką oddychania torem przeponowym. Było to elementem terapii i od razu zadaniem domowym dla pacjentki. Jest to również prostym trikiem jaki można stosować w sytuacjach stresowych/bólowych oraz w wyciszeniu układu nerwowego przy problemach ze snem.
Jak wyglądały efekty terapii?
Po pierwszej wizycie pacjentka zgłosiła mi ustąpienie drętwienia rąk, zostało jedynie minimalne odczucie rano po przebudzeniu. Odpuściło uczucie ciężaru na obręczy barkowej, pozbyłyśmy się bólu w odcinku szyjnym, a na notoryczne bóle głowy nie musiała już zażywać tabletek przeciwbólowych. Kontynuowałyśmy ten sposób działania jeszcze przez dwie wizyty.
Po kolejnych dwóch wizytach pacjentka zgłosiła mi pozbycia się głównego problemu drętwienia rąk, polepszenie jakości codziennego funkcjonowania. Widoczna była zmiana postawy ciała na bardziej otwartą i co dla niej było ważne. Zmiany, które jej zaproponowałam, aby wdrożyła w życie pozwalają lepiej radzić sobie ze stresem jednocześnie zwiększając świadomość oraz zrozumienie własnego organizmu.
Jak widać czasem wystarczy kilka kroków!
Trapią się podobne dolegliwości? Napisz do nas i umów się na konsultację, a doradzimy co z tym faktem zrobić!