Kiedy myślę o stresie i najbardziej skuteczną metodą radzenia sobie z nim od razu w głowie mam „psychoterapia”. Cóż może być bardziej skuteczne od realnego przebudowania mózgu? Nurt poznawczo-behawioralny jest jednym z najlepiej przebadanych nurtów w psychoterapii. Pacjenci uczą się czym są emocje, przekonania oraz jak zmiana przekonania wpływa na emocje. Opiera się na poznaniu i zrozumieniu mechanizmów stresu, nauce radzenia sobie ze stresem oraz zmianie kluczowych przekonań i schematów myślenia. Przekonania wpływają na myśli a te z kolei na ciało.
Aktywność fizyczna także ma swój udział w redukowaniu stresu.
Podczas aktywności fizycznej wydzielane są endorfiny, a endorfiny (hormon szczęścia) poprawiają nastrój. Jak pisałam we wcześniejszym artykule stresowi towarzyszy szereg procesów fizjologicznych. Dzięki ćwiczeniom fizycznym w naturalny sposób można „rozładować” napięcie z ciała. Ważne żeby pamiętać, że rozładowanie napięcia z ciała nie oznacza „poradzenia” sobie z daną emocją i często, mimo fizycznego zmęczenia, emocje zostają. Podczas ćwiczeń wydzielany jest także BDNF (neurotroficzny czynnik pochodzenia mózgowego), który wpływa na plastyczność i dłuższą przeżywalność neuronów. Działa także w obszarze hipokampa, który podczas długotrwałego stresu obrywa i się zmniejsza. Hipokamp jest bardzo ważną strukturą dlatego, że odpowiada za procesy pamięci, uczenia się oraz kontrolowania emocji. W wyniku długotrwałego stresu dochodzi do obniżenia czynnika BDNF oraz atrofii(zmniejszenia) hipokampa.
Medytacja i wsparcie społeczne a stres
Metodą, która została przebadana i również wpływa na zwiększenie gęstości komórek nerwowych w hipokampie jest medytacja. Regularne praktykowanie obniża poziom glikokortykosteroidów oraz wycisza układ współczulny układu autonomicznego. Jest bardzo dużo różnych rodzajów medytacji. Dzisiaj można wpisać w youtube „medytacja” i wyskoczy masa nagrań pomagających rozpocząć przygodę z medytacją. Sama praktyka nie polega na siedzeniu w ciszy i nie myśleniu, ponieważ myśli nie da się wyłączyć. Chodzi o to, żeby zaakceptować myśli i powrócić w miarę możliwości do wykonywanego zadania (np. skupieniu na oddechu czy napięciu/rozluźnianiu danej części ciała).
Jedną z metod radzenia sobie ze stresem jest wsparcie społeczne. Tyczy się to oczywiście osób, które lubimy i znamy. W książce „Dlaczego zebry nie mają wrzodów” Robert Sapolsky opisał pewien eksperyment. Badano poziom glikokortykosteroidów u małp w różnych społecznych sytuacjach. Zauważono, że gdy młode małpy były oddzielane od swoich matek, poziom ich glikokortykosteroidów wzrastał. Małpy przeżywały stres. Wprowadzenie małych małpek w środowisko, które znały i w którym były w przyjacielskich stosunkach powodowało zmniejszenie wyżej wymienionych hormonów – redukowało stres. Z badań przeprowadzonych na ludziach można wysnuć taki sam wniosek – wsparcie społeczne redukuje stres. Usłyszałam kiedyś takie zdanie „Smutek dzielony z drugą osobą jest połową smutku, radość dzielona z kimś drugim jest podwójną radością”. Było o aktywności fizycznej, medytacji i psychoterapii.
Zatem w jaki sposób fizjoterapeuta może pomóc w redukcji stresu?
W swoim wachlarzu narzędzi mam techniki, dzięki którym mogę pomóc wyciszyć autonomiczny układ nerwowy. Często dotyk w miejsce, które jest powiązane z traumą powoduje „uwolnienie” myśli i emocji i sam nie wiesz dlaczego, ale zaczynasz płakać, przypominać sobie różne zdarzenia. Wielokrotnie miałam w gabinecie takie sytuacje, przez co zaczęłam szukać i znalazłam metodę, która pomaga pracować mi z emocjami przez ciało. Jeśli jesteś ciekawy/a takiej terapii lub masz napięcia i dobrze wiesz, że one nie powstały dlatego, że „źle spałeś/aś” wpadnij do gabinetu! Wyszło z tego trochę tekstu, jeśli będzie coś co Cię zaciekawi, bardzo chętnie doskrobię trzecią część! Trzymajcie się zdrowo!
Krótka rozprawa o stresie – Czym jest, co powoduje ? Cz.2
Kiedy myślę o stresie i najbardziej skuteczną metodą radzenia sobie z nim od razu w głowie mam „psychoterapia”. Cóż może być bardziej skuteczne od realnego przebudowania mózgu? Nurt poznawczo-behawioralny jest jednym z najlepiej przebadanych nurtów w psychoterapii. Pacjenci uczą się czym są emocje, przekonania oraz jak zmiana przekonania wpływa na emocje. Opiera się na poznaniu i zrozumieniu mechanizmów stresu, nauce radzenia sobie ze stresem oraz zmianie kluczowych przekonań i schematów myślenia. Przekonania wpływają na myśli a te z kolei na ciało.
Aktywność fizyczna także ma swój udział w redukowaniu stresu.
Podczas aktywności fizycznej wydzielane są endorfiny, a endorfiny (hormon szczęścia) poprawiają nastrój. Jak pisałam we wcześniejszym artykule stresowi towarzyszy szereg procesów fizjologicznych. Dzięki ćwiczeniom fizycznym w naturalny sposób można „rozładować” napięcie z ciała. Ważne żeby pamiętać, że rozładowanie napięcia z ciała nie oznacza „poradzenia” sobie z daną emocją i często, mimo fizycznego zmęczenia, emocje zostają. Podczas ćwiczeń wydzielany jest także BDNF (neurotroficzny czynnik pochodzenia mózgowego), który wpływa na plastyczność i dłuższą przeżywalność neuronów. Działa także w obszarze hipokampa, który podczas długotrwałego stresu obrywa i się zmniejsza. Hipokamp jest bardzo ważną strukturą dlatego, że odpowiada za procesy pamięci, uczenia się oraz kontrolowania emocji. W wyniku długotrwałego stresu dochodzi do obniżenia czynnika BDNF oraz atrofii(zmniejszenia) hipokampa.
Medytacja i wsparcie społeczne a stres
Metodą, która została przebadana i również wpływa na zwiększenie gęstości komórek nerwowych w hipokampie jest medytacja. Regularne praktykowanie obniża poziom glikokortykosteroidów oraz wycisza układ współczulny układu autonomicznego. Jest bardzo dużo różnych rodzajów medytacji. Dzisiaj można wpisać w youtube „medytacja” i wyskoczy masa nagrań pomagających rozpocząć przygodę z medytacją. Sama praktyka nie polega na siedzeniu w ciszy i nie myśleniu, ponieważ myśli nie da się wyłączyć. Chodzi o to, żeby zaakceptować myśli i powrócić w miarę możliwości do wykonywanego zadania (np. skupieniu na oddechu czy napięciu/rozluźnianiu danej części ciała).
Jedną z metod radzenia sobie ze stresem jest wsparcie społeczne. Tyczy się to oczywiście osób, które lubimy i znamy. W książce „Dlaczego zebry nie mają wrzodów” Robert Sapolsky opisał pewien eksperyment. Badano poziom glikokortykosteroidów u małp w różnych społecznych sytuacjach. Zauważono, że gdy młode małpy były oddzielane od swoich matek, poziom ich glikokortykosteroidów wzrastał. Małpy przeżywały stres. Wprowadzenie małych małpek w środowisko, które znały i w którym były w przyjacielskich stosunkach powodowało zmniejszenie wyżej wymienionych hormonów – redukowało stres. Z badań przeprowadzonych na ludziach można wysnuć taki sam wniosek – wsparcie społeczne redukuje stres. Usłyszałam kiedyś takie zdanie „Smutek dzielony z drugą osobą jest połową smutku, radość dzielona z kimś drugim jest podwójną radością”. Było o aktywności fizycznej, medytacji i psychoterapii.
Zatem w jaki sposób fizjoterapeuta może pomóc w redukcji stresu?
W swoim wachlarzu narzędzi mam techniki, dzięki którym mogę pomóc wyciszyć autonomiczny układ nerwowy. Często dotyk w miejsce, które jest powiązane z traumą powoduje „uwolnienie” myśli i emocji i sam nie wiesz dlaczego, ale zaczynasz płakać, przypominać sobie różne zdarzenia. Wielokrotnie miałam w gabinecie takie sytuacje, przez co zaczęłam szukać i znalazłam metodę, która pomaga pracować mi z emocjami przez ciało. Jeśli jesteś ciekawy/a takiej terapii lub masz napięcia i dobrze wiesz, że one nie powstały dlatego, że „źle spałeś/aś” wpadnij do gabinetu! Wyszło z tego trochę tekstu, jeśli będzie coś co Cię zaciekawi, bardzo chętnie doskrobię trzecią część! Trzymajcie się zdrowo!
Marika